OSTATNIE POŻEGNANIE
Dziś pożegnaliśmy naszą koleżankę Stasię, która pełniła w Klubie Seniora "Zawsze Młodzi" funkcję zastępcy LIDERA.
Co pisała dzisiejsza prasa?
W sobotę 21 stycznia w wieku 75 lat zmarła Stanisława Rakoczy, zasłużona działaczka związana z Kołem Gospodyń Wiejskich w Zawadzie.
To za jej przyczyną koło to zostało reaktywowane w 2010 roku, a ona od początku pełniła funkcję jego prezesa. Wcześniej działała w KGW w Nagawczynie, skąd przeprowadziła się do Zawady.
Była też przewodniczącą Powiatowej rady Kół Gospodyń Wiejskich, a kiedy zdrowie nie pozwoliło już jej na szefowanie tej organizacji, przekazała pałeczkę Annie Mikrut z KGW w Dzwonowej, a sama została wiceprzewodniczącą.
- Bardzo dobra koleżanka, super się z nią współpracowało. Jeszcze w ubiegły poniedziałek do niej dzwoniłam, miała tyle planów. Nie wiem, co więcej powiedzieć, bo czuję się tak, jakby mi ktoś z rodziny umarł - mówi Anna Mikrut.
Stanisława Rakoczy dała się poznać jako znakomita organizatorka. Co roku, przy okazji wspomnienia patronki gospodyń domowych św. Marty, wraz ze swymi koleżankami z KGW w Zawadzie organizowała zjazd powiatowy, na który zapraszała koleżanki z wszystkich innych kół. Rozpoczynały mszą św. w Sanktuarium Matki Bożej Zawadzkiej, a dalsza część imprezy odbywała się w szkole podstawowej albo w domu kultury, gdzie od kilku lat znalazły siedzibę.
- Za jej pracę i działalność na rzecz lokalnej społeczności należą się wielkie podziękowania. Była nie tylko inicjatorką i gospodynią, ale też duszą tych powiatowych zjazdów. Ale też wzorem pobożności, bo często widziałem ją także w dni powszednie w kościele - wspomina ks. Józef Książek, kustosz z Zawady.
W sanktuarium żadna uroczystość nie obyła się bez pomocy ze strony KGW w Zawadzie. Podczas odpustu przewodniczącą w stroju ludowym można było zobaczyć niosącą feretron. Kiedy odbywały się msze św. dla dzieci pierwszokomunijnych dziękujących za przyjęcie Pana Jezusa, w budynku parafialnym organizowała wraz z koleżankami poczęstunek dla nich.
Miała też otwarte serce na potrzeby tych, którym życie się nie ułożyło. Jeszcze w ubiegłym roku zorganizowała pomoc dla mieszkańców domu prowadzonego przez Towarzystwo św. Brata Alberta w Dębicy. Cieszyła się, że tyle osób odpowiedziało na jej apel, by przekazać słoiki z przetworami, dzięki którym kuchnia w schronisku została bardzo ubogacona.
- Zapamiętamy ją jako osobę bardzo społeczną, ciągle zaangażowaną w jakieś działania i z niesamowitą wiedzą dotyczącą kół gospodyń wiejskich. Będzie nam jej bardzo brakować - mówi Teresa Skóra, pełniąca w KGW w Zawadzie rolę kronikarza.
O tym, jak bardzo była lubiana przez koleżanki, świadczą także inne wydarzenia. Kiedy po operacji przebywała w szpitalu na rehabilitacji, drzwi do jej pokoju w czasie odwiedzin zamykały się za jedną z nich, a otwierały się przed drugą. Może dlatego, że nie skarżyła się na los, a każdego witała z uśmiechem i miała mu coś miłego do powiedzenia.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się we wtorek 24 stycznia o godz. 14:00 w Sanktuarium Matki Bożej Zawadzkiej.
BĘDZIEMY PAMIĘTALI!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz